POKÓJ MONTESSORI – MÓJ POKÓJ – TWÓJ POKÓJ….
CZYJE MARZENIA TAK NAPRAWDĘ SPEŁNIAMY URZĄDZAJĄC AZYL NASZEGO DZIECKA?

A jak to jest „po montessoriańsku”?

„Wszystko co najlepsze – dla najmłodszych” – z tym zdaniem Marii Montessori zgodzą się wszyscy rodzice, nieprawdaż? Tylko o co tak naprawdę chodzi? O najlepsze, czyli najdroższe? Czy może to, czego nie mieliśmy my, dorośli w naszym dzieciństwie? O najlepsze, czyli w ogromnych ilościach, różnokolorowe, bajeczne?

Jestem pewna, że Maria Montessori mówiąc „najlepsze”, miała na myśli to, co jest dla dziecka najbardziej wartościowe. Na Jego aktualnym poziomie rozwoju oczywiście. To jedno z głównych założeń pedagogiki Montessori i uważny czytelnik poprzednich artykułów dopowiedział to sobie już sam.

Co jednak znaczy „najbardziej wartościowe dla dziecka”?

Co jest najbardziej wartościowe dla mojego dziecka? Czy ja, osoba dorosła/rodzic, mam prawo o tym decydować? Z jednej strony oczywiście jest to naturalne, że tak, że mam takie prawo, bo znam swoje dziecko bardzo dobrze. Z drugiej zaś strony, pojawia się chęć zrealizowania swoich własnych potrzeb czy marzeń z dzieciństwa. Jeśli czegoś nie miałam/em (własnego pokoju, albo możliwości ustawienia w swoim pokoju wymarzonych mebli lub powieszenia czegoś specjalnego na ścianie), to realizuję bardzo często w pokoju swojego dziecka własne pragnienia i marzenia. Myślę, że na początek najważniejsze jest, żeby to sobie po prostu uświadomić. 

Gdy wiesz już, że urządzasz pokój Montessori dla dziecka (a nie pokój swoich niespełnionych marzeń), możesz zrobić następny krok.   

Wszystko co ważne znajduje się na wysokości wzroku. 

Oczywiście – na wysokości wzroku dziecka. Przeprowadźmy prosty eksperyment. Przykucnij i przyłóż dłoń do czoła tak, jakbyś chciał/a zobaczyć coś, chroniąc oczy przed słońcem. To, co widać POD ręką, to jest właśnie poziom dziecka. Zupełnie inna perspektywa… Wszystko, co umieścisz wyżej, będzie dla dziecka mniej zauważalne i znaczące. Warto o tym pamiętać. Czy w takim razie nie można nic zawiesić na ścianach lub przy lampie?  Nie oczywiście, że nie. Pamiętaj tylko o tym, że wszystko, co jest wysoko, nie jest dla dziecka tak ważne, jak to, co widzi z poziomu swojego wzrostu. 

pokój montessori
Łózko i ubrania na wysokości wzroku dziecka

Jeżeli chcesz zaplanować wystrój pokoju zgodnie z założeniami pedagogiki Montessori, to musisz zgodzić się z kilkoma założeniami:

  • Kolorystyka pomieszczenia powinna być jasna, stonowana i harmonijna. Na szczęście coraz więcej osób bierze to w czasie remontu pod uwagę. Na rynku jest teraz mnóstwo kolorowych tapet i naklejek. Warto zastanowić się nad takim doborem dekoracji, żeby nie stała się ona dominująca w całym pokoju.
  • Podłoga – jeżeli ma być na niej dywan lub wykładzina, to najlepiej w jednym kolorze. Teraz jest najlepszy moment na kolejny eksperyment. Weź zestaw klocków swojej pociechy i baw się nimi kilkanaście minut na jednobarwnym podłożu (może to być po prostu drewniana podłoga, albo koc), a następnie ten sam czas poświęć budowaniu na tle wzoru (jeżeli nie masz wzorzystego dywanu, rozłóż na podłodze coś wielokolorowego) Poczuj różnicę – każdy powinien tego doświadczyć na własnej skórze! Jeżeli Twoje dziecko pragnie urządzać wyścigi samochodów na wykładzinie, na której jest wzór miasteczka ruchu drogowego, to oczywiście spełnij Jego marzenie kupując kawałek takiej wykładziny i urządzając kącik motoryzacyjny w pokoju. Dywan w kolorowe kwiaty jest piękny ale rozprasza i męczy dziecko, które spędza na  nim kilka godzin dziennie. 

Oświetlenie i widok za oknem.

  • Okna – patrzymy przez okno po to, żeby ujrzeć świat, piękno przyrody, dojrzeć obłoki sunące po niebie albo obserwować krople deszczu bębniące w parapet. Jeżeli to okno będzie prawie całkowicie zasłonięte dekoracjami, naklejkami lub na opuszczoną na stałe kolorową roletą, to pozbawimy dziecko wielu pięknych wrażeń.
  • O dobrym oświetleniu nie będę się rozpisywać – to ogólnie znana prawda. Lepsza jest większa liczba małych źródeł światła, niż jedna lampa powieszona centralnie, na środku pokoju. Dziecko powinno mieć dostęp do włączników, żeby móc samodzielnie włączać i wyłączać światło. Nic nie zastąpi oczywiście światła dziennego, dlatego zadbaj o to, żeby firanki lub ozdoby ustawione na parapecie, nie ograniczały jego dostępu.  

Zapełniamy regały i szafki zabawkami.

Na pytanie o ilość zabawek w pokoju dziecięcym, otrzymuję w 99-ciu procentach odpowiedź: „Za dużo”. Proszę rodziców o spakowanie przynajmniej połowy z nich i wyniesienie z mieszkania. Po tygodniu okazuje się, że dziecko zaczyna bawić się coraz dłużej; ma też mniejszy problem ze sprzątaniem. Tak więc najważniejsza jest ilość zabawek – im mniej, tym lepiej. Pamiętaj, żeby nie zabierać każdorazowo do zabawy wszystkich klocków, lalek czy samochodów. Czy znasz taką sytuację: Twoje dziecko wysypuje z pojemnika mnóstwo klocków, przez chwilę bawi się nimi, a potem ma to wszystko posprzątać…(nie piszę już dalej o tym, jak to się najczęściej kończy). Wyobraź sobie teraz, że dziecko zabiera z pojemnika kilkanaście klocków i coś z nich buduje. W razie potrzeby,  szybko zobaczy efekt. Zawsze może też dobrać sobie kolejne elementy. Wieża zbudowana ze  wszystkich przygotowanych klocków i wieża ułożona z tych samych kilkunastu klocków na tle tysiąca innych wyrzuconych z pudełka, to zupełnie inna wieża! W tym przypadku także zachęcam do przeprowadzenia eksperymentu na własnej skórze.

 

jak urządzić pokój dziecka

Pokój Montessori – co z dodatkami?

  • Rzeczy i ubrania – szafa to także miejsce, za które dziecko jest odpowiedzialne. Przygotuj półki i drążki na wygodnej wysokości. Razem z maluchem ustalcie gdzie co leży lub wisi. Przygotuj naklejki lub piktogramy na drzwi szafy i szuflad – dziecko będzie od razu wiedzieć, gdzie szukać skarpetek a gdzie koszulek.
  • Książki – wywody z poprzedniego punktu nie mają w ogóle zastosowania. Nie stosujemy tu żadnych ograniczeń ilościowych! Oczywiście regał na książki musi być dostępny dla dziecka. Jeżeli w pokoju nie ma miejsca na same niskie regały i część książek musisz przechowywać wysoko, przygotuj dziecku podręczną biblioteczkę a w niej kilka – kilkanaście książek, po które zawsze może sięgnąć. Zmieniajcie wspólnie ten zbiór co kilka dni (zostawiając oczywiście te pozycje, bez których nie można sobie wyobrazić na przykład zasypiania). 

Pokój Montessori a telewizor.

Na ten „mebel” nie ma miejsca w dziecięcym pokoju Montessori, i to nie dlatego, że w czasach, w których Maria Montessori tworzyła swoją metodę jeszcze nie było go na świecie. Po prostu – sztuczna perspektywa i nadmierna ilość impulsów działają na każdy mózg (i dziecięcy i dorosły), bardzo destruktywnie… Jeżeli zaś chodzi o komputer albo laptop potrzebny do nauki, to starajcie się, aby nie stał się głównym gadżetem, a był jedynie dodatkiem do codzienności urozmaiconej własnymi pomysłami na spędzanie wolego czasu.

Rośliny i zwierzęta w pokoju dziecka

Dziecko  powinno uczyć się opiekować roślinami od najmłodszych lat. Pokój Montessori dla dziecka i rośliny to naprawdę najlepszy pomysł! Oczywiście warto zastanowić się nad gatunkami (uwaga na rośliny trujące!) i ilością doniczek, żeby dziecko czuło, że potrafi zadbać o kwiaty i miało satysfakcję z poczucia dobrze spełnionego obowiązku. Zwierzęta natomiast, to temat do omówienia ze wszystkimi członkami rodziny. Pamiętaj o ewentualnych uczuleniach, o wieloletniej odpowiedzialności za zwierzę, które staje się z czasem członkiem rodziny. Natomiast, patrząc na temat z wychowawczego i rozwojowego punktu widzenia, opieka nad zwierzęciem, jest absolutnym pozytywem. 

Słów kilka o uczniowskim biurku

Zacznę od podkładki. W ofercie masz do wyboru tysiące możliwości. Od motywów bajkowych, z bohaterami książek i filmów, aż po ściągi z tabliczki mnożenia, tablicy Mendelejewa
i odmiany przez przypadki, w jednym. To, co wyziera spod zeszytu lub książki może być piękne i neutralne, ale może być także pięknie wzorzyste i okropnie utrudniające skupienie i koncentrację uwagi na zadaniu… Może warto przeprowadzić kolejny eksperyment na sobie? Jeżeli Twoje dziecko ma taką podkładkę, pożycz ją i połóż na swoim stole albo biurku. Postaw na niej laptop, połóż książkę i pracuj. Uwierz mi, że każdy dodatkowy, niepotrzebny bodziec, potrafi być bardzo skutecznym rozpraszaczem. 

Poza rodzajem podkładki, o której wspomniałam przed chwilą, doradzam absolutną biurkową ascezę. Żadnych bibelotów (szczególnie, gdy dziecko ma problem ze skupieniem się na pracy). Tylko książka, zeszyt i przybory do pisania. Na biurku powinna stać zawsze woda mineralna do picia. Pamiętajmy, że dostarczanie organizmowi odpowiedniej ilości WODY (nie soku, coca-coli czy herbaty), poprawia przewodzenie impulsów nerwowych w mózgu. Czyli wpływa bezpośrednio na szybkość i jakość myślenia.

Czy zdajesz sobie sprawę, że miejsce, w którym stoi biurko, też ma znaczenie dla jakości pracy dziecka?

To, że powinno stać pod oknem, jest oczywiste (tak samo, jak ustawienie lampki w zależności od tego, czy dziecko jest prawo- czy leworęczne). Teraz sprawdź, co dziecko widzi, gdy unosi głowę i patrzy przez okno  (możesz wrócić do wcześniejszego tekstu o aranżacji okien i parapetów). A wieczorem, gdy zasłonisz okno? Czy roleta lub zasłona nie odciągają uwagi od czytania lub pisania? Uwierz mi, że każdy, nawet najmniejszy drobiazg ma znaczenie, gdy dziecko ma problem
z koncentracją uwagi.

Naucz dziecko kładzenia przyborów do pisania i rysowania po lewej stronie biurka. 

Za każdym razem, gdy będzie po nie sięgać, przekroczy środkową linię ciała. Będzie dodatkowo trenować umiejętność czytania i pisania, czyli działania od lewej do prawej strony. Wiele dzieci ma problem z przekraczaniem tej niewidocznej bariery, co skutkuje właśnie problemami w zakresie czytania i pisania.

Na koniec kilka słów o odpowiednio dobranej wysokości biurka i krzesła. W czasach, gdy większość dzieci ma problem z napięciem mięśniowym, to jest bardzo ważny temat. Zbyt wysokie biurko lub stół, spowodują zwiększenie napięcia w obręczy barkowej. A w efekcie w całej ręce, co przełoży się na zmęczenie, odczuwanie bólu i łączenie tych nieprzyjemnych doznać z nauką. A obrotowe krzesło lub fotel? Są bardzo praktyczne ale stanowią ogromną pokusę i rozpraszacz dla dziecka, które ma zwiększoną potrzebę ruchu, lubi się huśtać lub kręcić. Warto pomyśleć, czy nie będzie to powodować problemów z nauce.  

Ufff, dotarliśmy do końca.

Wiele ze wskazówek, o których wspomniałam w tekście, możesz zastosować także w swojej własnej przestrzeni. Właściwie powinnaś/powinieneś to zrobić, żeby dziecko widziało, że gracie do jednej bramki. Zachęcam także do przeczytania mojego wpisu o polaryzacji uwagi. 

Jeśli interesuje Cię metoda Montessori i jesteś zainteresowany wskazówkami, poradami i wartościowymi treściami w tej tematyce, zapraszam Cię na mój kanał na You Tubie. Znajdziesz tam rozmowy ze specjalistami w tematyce Montessori oraz edukacji domowej oraz wiele innych.

Życzę powodzenia we wdrażaniu zmian!